top of page

Ból i płacz. -adaptery do G36.

Jeśli ktoś przymierza się do kupna popularnej ''Giety'' polecam przeczytać dość sumiennie ten artykuł.

Dla niektórych sam ten widok jest herezją. -Moim zdaniem herezją jest wytwarzanie przez producentów takich gniotów jak ten powyżej. Strasznie niedokładnych gniotów.

 

No ale zacznijmy od początku cały ten akt żalu. Jako że posiadam replikę G36 od JG, czyli z piwnicy cymy, to zapragnąłem posiadać już magazynki w standardzie stanag, a co za tym idzie -adapter.

Dlaczego? otóż po wyjęciu z pudełka... magazynek od giety jest... wielki. Sam w sobie ogromny kawał tworzywa który już sam ciężko byłoby upchnąć do ładownicy. Jednak... ma (O ironio!) jeszcze większą stopkę oraz chwyty do łączenia jednego maga z drugim przez co umieszczenie go w jakiejkolwiek standardowej ładownicy jest po prostu niemożliwe.

Rozmiar oraz wystające elementy skutecznie utrudniają zaprzyjaźnienie się z wyżej przedstawionymi magazynkami.

 

Rozwiązanie nasunęło się samo. Stanagi i adapter. Jak pomyślałem tak uczyniłem i już następnego dnia witałem kuriera z paczką. I tu radość się skończyła.

Adapter od gfc (lewo) Wykonany z tak chamsko świecącego się plastiku, śmierdzący chinami i z ogromem nadlewów. zaciskam zęby. Wkładam do repliki... zakładam pin.. ZONK. Nie mogę włożyć do końca. Powód: za mała dziurka wyjścia. Wio na warsztat, wiertarka i jazda. Chwilka roboty. Wchodzi. Adapter na miejscu... chwila ulgi... tylko chwila ulgi.

Wkładam magazynek.. Zonk x2. Za gruba ścianka z przodu, magazynek nie wchodzi. Pilnik +10 minut robienia bicka. I uwaga... nie wchodzi. Lekka załamka i ocena. Zwalniacz. Błąd sprawia że musimy wcisnąć przycisk zwalniania magazynka aby .. tak. Włożyć magazynek. Myślę -przeboleję. Niby wchodzi z oporem, wyjmować trzeba dwoma rękami ale nic. Za coś zapłaciłem 45 ZŁOTYCH.

Ładuję kulki, z siłą ruskiego zapaśnika wkładam magazynek.... ZONK x3.

Kulki nie lecą. Zaczynam popadać w lekką depresję. Wyjmuję adapter, szukam przyczyny. I dość szybko ją znajduję. Jak wiemy, w adapterach są załamania w rurce, którą lecą kulki. Tutaj chińskie rączki zrobiły tak ostre załamania, że kulki nawet z siłą nie chciały przechodzić. Rozwiązanie? Wiertarka i jedziemy.

3 Godziny później mamy efekt! Nareszcie kulki jako tako płyną swobodnie. Szczęśliwy niczym w piątek... wpinam magazynek (ZONK x4) słysząc dźwięk łamanego tworzywa.

 

Osłabiony wierceniem plastik postanowił pęknąć akurat na kołnierzu od strony gdzie musi wcisnąć magazynek tak, aby kulki mogły opuścić korytarz.

Dolny obrazek adapter gfc. Widzimy wystający zwalniacz wymagający wciśnięcia oraz połamany kołnierz. Górny battleaxe dla porównania.

 

Na skraju rozpaczy zamawiam adapter. Battleaxe. Przychodzi za 2 dni, i cóż za zaskoczenie. Poza rozszerzeniem dziurki na pin. Zero piłowania, zera dopasowywania. Kulki lecą swobodnie a magazynki podają. Pięknie się zaklikują, same niestety nie wypadają oraz mają luzy przód tył, ale nie mam już ochoty sprawdzać innych adapterów.

 

Słowem końca. Zdaję sobie sprawę że to, co kupiłem to chiński szajs. Wiem, że artykuł jest mocno subiektywny. Jednak to nie zmienia faktu, iż adaptery do giet to jest dramat, porażka. Sama replika idealna na początek, ale już dobranie szpeju oraz szereg małych, ale utrudniających życie wad nie jest wcale mała (Recenzja samej repliki wkrótce.) Tak, wiem że jest to chińczyk. Bądź co bądź chińczyk za 700 zł powinien mieć odrobinkę lepsze wykonanie.

Jeśli ktoś planuje mieć g36 na stanagi, nie warto oszczędzać na adapterach, ja jestem tutaj świetnym tego przykładem. Szkoda nerwów i pieniędzy. Warto dołożyć kilka dyszek dla świętego spokoju.


Wyróżnione posty
Ostatnie posty
Archiwum
Wyszukaj wg tagów
Nie ma jeszcze tagów.
Podążaj za nami
  • Facebook Basic Square
  • Twitter Basic Square
  • Google+ Basic Square
bottom of page